Społeczność Dojrzałych Graczy

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2014-01-14 16:04:54

 Wilczyca

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 222
Punktów :   
WWW

"Igrzyska śmierci" (powieść)

Co jakiś czas wydawana jest powieść, która z miejsca staje się bestsellerem i sprzedaje się w wielu milionach egzemplarzy, zyskując fanów na całym świecie. I tak wiele lat temu witaliśmy w ten sposób "Harry'ego Pottera" Rowling, a następnie "Zaćmienie" Meyer i "Cień wiatru" Zafóna. Co łączyło wszystkie te książki? Przede wszystkim były źle napisane i zdradzały amatorszczyznę autorów, ale łączyły w sobie rozwiązania zaczerpnięte z wielu innych powieści, oczywiście szumnie reklamowane jako oryginalne i będące efektem bujnej wyobraźni i geniuszu pisarza. Nie inaczej jest z "Igrzyskami śmierci", które są jedynie gorszą kopią wydanej w 1999 roku powieści "Battle Royale", napisaną pod gusta współczesnego masowego odbiorcy, a więc pełną ckliwych momentów, zawierającą Wątek Prawdziwej Miłości i z każdej strony ociekająca najwyższej jakości bylejakością.

http://d3na4zxidw1hr4.cloudfront.net/site_media/uploads/images/post/f/filmtv/HG_WALLPAPER_1_1024X768_jpg_630x452_q85.jpg

Książkę dorwałam po wielu miesiącach poszukiwań w osiedlowej bibliotece, pragnąc przekonać się, czy "Igrzyska śmierci" będą chociaż w połowie tak dobre, jak moja ukochana manga "Battle Royale". Po jej przeczytaniu doszłam do wniosku, że umieszczenie jej w dziale z fantastyką dla dorosłych było nieporozumieniem, gdyż książka wygląda na skierowaną do odbiorców w wieku gimnazjalnym. Opowiada historię Katniss - nastolatki, która mieszka w ubogim górniczym dystrykcie (wszystkich dystryktów jest dwanaście) zarządzanym przez totalirane władze Kapitolu. Raz do roku w wyniku losowania Kapitol powołuje jednego chłopca i jedną dziewczynę z każdego dystryktu do udziału w Głodowych Igrzyskach, które polegają na wzajemnym zabijaniu się przez uczestników zamkniętych na wielkim obszarze zwanym Areną. Wygrać może tylko jedna osoba. Kiedy dotrwałam do tego momentu (a należy dodać, że akcja rozwija się bardzo powoli), nie byłam w stanie uwierzyć, jak bardzo można było tak bardzo zerżnąć (bo ładniej się tego nie da nazwać) pomysł z innej książki. W powieści pana Takamiego co roku rząd porywał na bezludną wyspę wszystkich uczniów danej klasy liceum, by ci zabijali się nawzajem ku uciesze gawiedzi - oczywiście wszystko, podobnie jak w "Igrzyskach..." było relacjonowane w telewizyjnym show. Tylko, że opowieść rodem z Japonii była swoistym studium zachowań człowieka w sytuacjach ekstremalnych. To była powieść brutalna, pokazująca, jak wiele jest w stanie poświęcić człowiek, by przeżyć. Dochodziło do samobójstw, gwałtów, podstępów. Przy niej "Igrzyska śmierci" są jak bajka dla grzecznych dzieci. W "Battle Royale" mieliśmy do czynienia z autentyczną walką o przetrwanie, współpracą i prawdziwą miłością, która postawiła się ponad Programem, ale nie w tak konwencjonalny sposób, jak w "Igrzyskach...", w których fabuła przypomina trzymanie się za rączki i miliard zwrotów akcji na minutę, z każdą chwilą coraz bardziej przekombinowanych i nieprawdopodobnych. Szalenie nie podobało mi się również uniwersum, które dosyć niezdarnie próbowało połączyć świat rzeczywisty ze światem science-fiction. Na Arenie ciała poległych zabierały poduszkowce, które w magiczny sposób transportowały je na pokład. Podczas czytania nieustannie miałam przez to przed oczami obrazek ze starej gry na PC "Carnivores", w której w identyczny sposób zabierano ciała upolowanych dinozaurów.

Język książki jest tragiczny. Dawno nie czytałam już tak źle napisanej powieści. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak wielu współczesnych pisarzy w ogóle nie zwraca uwagi na styl wypowiedzi (wyjątkiem jest akurat Zafón, który moim zdaniem bardzo ładnie pisze). Język autorki "Igrzysk..." jest tak samo nijaki, jak fabuła jej powieści i rys psychologiczny bohaterów. Opisy są mało dokładne i rozbudowane, miejscami wręcz tendencyjne. Całość bardziej przypomina nieudolną próbę napisania powieści przez licealistę - powieści, która w przyszłości mogłaby być dobra, gdyby autor zechciał nanieść niezbędne poprawki i wyrobić sobie styl. W tym przypadku jednak mamy do czynienia ze zmarnowanym potencjałem.

Podsumowując - nie polecam. "Igrzyska śmierci" były zdecydowanie jedną z najgorszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam i fakt jej popularności jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że większość ludzi lubi powieści przeciętne, nijakie, wręcz mdłe, mogące opowiadać o wszystkim, byleby w tle był wątek miłosny. Na miejscu autorki natomiast spaliłabym się ze wstydu, czerpiąc pełnymi garściami z cudzego pomysłu i to w tak perfidny sposób. Na pewno nigdy już nie przeczytam żadnej jej książki.


http://i.pinger.pl/pgr150/d80c5610001b9c6952d68748

Offline

 

#2 2014-02-01 02:36:42

Rakson

Zaaklimatyzowany

lol
Call me!
Skąd: lol
Zarejestrowany: 2014-01-31
Posty: 34
WWW

Re: "Igrzyska śmierci" (powieść)

Zastanawiałem się nad kupieniem Igrzysk, bo widziałem film, a on był świetny, choć teraz mam wątpliwości co do tej powieści, więc się zobaczy.

Offline

 

#3 2014-02-01 10:02:55

 Wilczyca

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 222
Punktów :   
WWW

Re: "Igrzyska śmierci" (powieść)

Moim zdaniem warto od razu kupić mangę (została wydana nawet po polsku z tego, co wiem.


http://i.pinger.pl/pgr150/d80c5610001b9c6952d68748

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fantasy-dreams.pun.pl www.mwsec1forum.pun.pl www.shahid-kareena.pun.pl www.1a1.pun.pl www.amw.pun.pl