Społeczność Dojrzałych Graczy

Dzisiaj chciałabym napisać Wam o mało znanej, ale bardzo udanej produkcji, której brakuje szczęścia do wydawców - Seven Core. Jakiś czas temu gPotato zamknęli serwery sprawiając, że futurystyczna hybryda odeszła w niepamięć. Niedawno licencja została odkupiona przez Ignited Games, którzy postanowili wskrzesić Seven Core na własnych zasadach. Czy im się to udało?

Zdecydowana większość gier oferuje nam dobrze znany klimat fantasy lub typowe science-fiction (choć tych drugich jest znacznie mniej). To sprawia, że znalezienie hybrydy tych dwóch gatunków jest niezwykle trudne, ale możliwe. Seven Core powstało w 2012 roku dzięki staraniom koreańskiego studia Noria. Jest to typowe MMO korzystające z dorobku tak zwanej "starej szkoły MMORPG", o której napiszę później. Akcja rozgrywa się w postapokaliptycznym świecie, w którym magia przeplata się z technologią. Do wyboru mamy trzy rasy: Sion, Nuuk i Einher, i trzy klasy: Warrior, Gunner i Magician. Może to niewiele, ale dosyć rozbudowany kreator postaci z pewnością pomoże nam stworzyć unikalnego bohatera.

Przyznam szczerze, że Seven Core pod wieloma względami bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Przede wszystkim naprawdę ogromnymi, rozległymi lokacjami, jakich nie spotkałam wcześniej w żadnej grze MMO. To jest gra, w której naprawdę solidnie trzeba się nabiegać (na szczęście posiadamy do naszej dyspozycji mounty). Kolejnym plusem jest naprawdę ładna, bardzo przyjemna dla oka grafika, która robi wrażenie szczególnie przy bardzo małych wymaganiach sprzętowych. Jednak największym miłym zaskoczeniem są mounty. W innych MMO służą one zazwyczaj jedynie do przemieszczania się. W Seven Core to nasi sojusznicy, których wychowujemy od maleńkości i trenujemy, by pomagały nam w walce. Mounta jest bardzo łatwo stracić i trzeba dobrze się nim opiekować, by pozyskać jego lojalność. To sprawia, że mamy do niego wręcz osobisty stosunek i naprawdę doceniamy jego obecność i pomoc. Dodatkowo w grze istnieje możliwość korzystania z oswojonych stworzeń na potrzeby wykonania danego zadania (bardzo fajny jest pomysł ze zwiedzaniem miasta na grzbiecie potężnego smoka).

Jak już wspomniałam, Seven Core jest jest typowym MMO stworzonym na zasadach "starej szkoły". Co to oznacza? Przede wszystkim mocne nastawienie na współpracę z innymi graczami. Nawet lokacja startowa będzie wymagać od nas niemałego wysiłku, a próba atakowania bossów w pojedynkę szybko kończy się śmiercią. Na szczęście pomimo stosunkowo niewielkiej populacji chętnych do gry nie brakuje i nie ma problemów ze znalezieniem osób do party. Gracze naprawdę są niezwykle sympatyczni i pomocni, chętnie służą radą i wsparciem. Można w niej spotkać również naszych rodaków. Przygotujcie się jednak na to, że ze względu na brak casualowości Seven Core będzie wymagać od Was dużego nakładu wysiłku i czasu, by coś osiągnąć. To nie jet gra, do której można usiąść raz na tydzień i ją zawojować, ale pełnokrwisty grindownik, który aż się prosi o to, by uczynić go swoich głównym tytułem.

Jeśli chodzi o minusy, to moim zdaniem wadą jest dosyć felerny tracker, który z jednej strony bywa przydatny (sprawia, że nie musimy biegać po całej ogromnej mapie w poszukiwaniu NPC), z drugiej czasami nieźle wyprowadza nas w pole. Drugim minusem jest... cisza. Wydaje mi się, że rozgrywka byłaby przyjemniejsza, gdyby muzyka w tle przewijała się nieco częściej, szczególnie, że soundtrack jest naprawdę miły i przyjemny.

Na koniec chciałabym bardzo pochwalić ekipę pracującą nad amerykańską (i obecnie jedyną dostępną) wersją gry. Support naprawdę dobrze wykonuje swoją pracę i bardzo mi pomógł, kiedy miałam problemy z patchowaniem klienta gry. Natomiast GM w grze to niezwykle sympatyczne, dążące do autentycznego kontaktu z graczami osoby. Można spokojnie i na luzie podyskutować z nimi na czacie w grze, pośmiać się i pożartować. Do tej gry naprawdę chce się powracać choćby dla samej tylko atmosfery.

Serdecznie zapraszam Was do zagrania w Seven Core i dołączenie do utworzonej na naszym forum sekcji tej wspaniałej gry.