Przeczytałam dzisiaj na zaliczenie książkę o subkulturach i przypomniałam sobie, jak sama przez wiele lat (praktycznie całe gimnazjum i liceum) należałam do subkultury metalowców, z którą zresztą sympatyzuję do tej pory. Nadal słucham ostrzejszego brzmienia, ale przykładam o wiele mniejszą wagę do tego, by przynależeć do jakiejś grupy.
A jak jest z Wami?
Offline
Ze mną jest o tyle ciekawie, co nie interesuje mnie zabawa w subkultury. Fakt, ubieram się "na metala", ale w życiu bym siebie nim nie nazwał.
Nie wiem, po prostu mnie to nie interesuje, nie widzę w tym żadnego sensu.
Cała ta heca z subkulturami tylko niepotrzebnie dzieli ludzi.
Offline
Dlaczego zakładasz, że niepotrzebnie dzieli ludzi? Nie jest przecież powiedziane, że ludzie należący do różnych subkultur nie mogą się przyjaźnić. Współcześnie zresztą nie ma chyba takich, które otwarcie by ze sobą rywalizowały, a przynajmniej ja w swoim otoczeniu się z takimi nie spotkałam.
Offline
Są. Nadal dres vs metal (choć nie zawsze) i skins vs reszta świata (metale i punki też, bo AntiFa).
ja jestem kimś na pograniczu punka, metala, grzecznej dziewczynki słuchającej poezji śpiewanej i dresa
Krócej, noszę glany, lubię Woodstock, ale nie utożsamiam się z subkulturą (żadną).
Głupia stałość jest ulubieńcem ciasnych umysłów.
– Emerson
Offline
Dres vs metal to chyba tylko w gimnazjach i szkołach średnich, i to tylko tak dla zasady. Wzajemna wrogość nie leży raczej w ideologii żadnej s tych subkultur.
Podobnie jest ze skinami. Dawniej prowadzili wojny z punkami, ale prawdziwych punków obecnie nie ma, więc też ciężko stwierdzić.
Offline
Osobiście teraz nie widzę jakiegoś podziału, sam można by powiedzieć należałem do wielu. Okres gimnazjum. Jak były włosy do pasa, to wiadomo metal, brudas, marioka itp. Potem jak się na łyso oje*ałem i zacząłem na sportowo chodzić to z kolei dres. Swego czasu też miałem dredy to i rastaman kurde XD Znowu bym zapuścił i skręcił, ale za dużo roboty czekać aż włoski urosną i to mycie codziennie - mam strasznie gęste włosie i ciężka sprawa.
Offline
Aż mi się ciepło na duchu zrobiło, jak wspomniałeś o włosach do pasa. A potem mi mina zrzedła jak napisałeś, że zgoliłeś .
Największa bójka subkultur to wszyscy va mohery
O tak, już widzę jak taka babcia moherowa strofuje swojego długowłosego słuchającego metalu wnuczka-patriotę, który co tydzień chodzi do kościoła, należy do Oazy i jest ministrantem.
Offline
Mi się włosy strasznie kręcą i do tego są gęste jak wspominałem dlatego za dużo roboty z ich ogarnięciem jest, a mi już golenie się wystarczy do tych spraw łazienkowych, no czasami zdarza mi się prysznic wziąć
Ostatnio edytowany przez Simeonus (2014-01-21 09:58:56)
Offline
Simeonus, ale przecież długie włosy u mężczyzny są takie piękne, takie męskie. Ja osobiście podzielam opinię Anji Rubik i facet z krótkimi włosami kojarzy mi się z takim kilkuletnim chłopcem, którego ścina się na krótko dla wygody, bo jemu i tak jest wszystko jedno, jak wygląda.
Offline
Czasem niestety, gdy mężczyzna zaczyna łysieć długie włosy wyglądają na nim niestety dość nieestetycznie.
Zawsze lubiłam metali, sympatyzowałam z gothami, czy zdarzyło mi się nawet mieszkać z Oiką. Mój przyjaciel niemal od dzieciństwa, został skinem i nie wpłynęło to na nasze relacje, jaką drogę wybrał. Szanujemy się, rozmawiamy ze sobą otwarcie o podziałach, o ludziach i tym, co najzwyklej w świecie, po prostu nas denerwuje w tej chorej rzeczywistości.
Nie mam osobiście nic do żadnej subkultury, grupy wyznaniowej, czy grupy wiekowej. Wszędzie zdarzają się niestety ludzie, jak też taborety. Sama preferuję czerń, ale nie mam nic także przeciwko neutralnemu ubiorowi. Ludziom dyskryminującym innych za wygląd i poglądy dziękuję, ale ich towarzystwo nie będzie mi odpowiadać.
Offline
nineku, mi długie włosy podobają się nawet u łysiejących panów, pod tym względem jestem chyba przypadkiem nieuleczalnym .
I niestety takie gadanie, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie, można włożyć między bajki. Każdy z nas ocenia i na tej podstawie dokonuje selekcji ludzi, opierając się na pierwszym wrażeniu. Grunt to nie traktować rezultatów tej selekcji zbyt poważnie i zdawać sobie sprawę z jej wad i średniego pokrycia z rzeczywistymi realiami.
Offline
Pracując wśród ludzi w różnych miejscach, przekonałam się, że czasem bardzo łatwo jest zbyt pobieżnie ocenić osobę.
Najlepiej jest mieć zawsze neutralny stosunek, jak biją- uciekać, a jak są w miarę zjadliwi, też pokazać się z dobrej strony.
Offline
To działa podświadomie. Nie zmusisz swojej podświadomości do tego, by działała neturalnie, bo to jest niemożliwe. Jeżeli uważasz, że nie wartościujesz ludzi na podstawie ich wyglądu, to samą siebie tak naprawdę okłamujesz. Po prostu przez tyle lat uczono nas, co mamy obowiązek uważać za piękne, a co odrzucać, że siłą rzeczy się tym w jakimś stopniu kierujemy. Do tego dochodzą osobiste preferencje.
Offline
Pracując z niepełnosprawnymi, nie oceniam ich urody. Siedząc przed kompem i grając, nie oceniam, jak ktoś wygląda, ale jak gra. Poznając na koncertach ludzi, większą uwagę poświęcam tym, z którymi znajduję wspólny język.
Offline