Z pewnością każdy z nas pamięta kultową serię gier Diablo, w której ratowaliśmy świat przed złem poprzez schodzenie na coraz niższy poziom lochów i wybijanie hord potworów. Jest to jednak seria dosyć stara, która aż prosiła się o tchnięcie w nią nowego ducha. Nastąpiło to w 2009 roku, kiedy światło dzienne ujrzała pierwsza odsłona serii Torchlight.
W produkcję zostali zaangażowaniu m.in. twórcy legendarnego Diablo, co widać wyraźnie nie tylko w mechanice rozgrywki czy fabule, ale również soundtracku, który do złudzenia przypomina dźwięki znane nam z Tristram. Nie spodziewajcie się zatem słodkich, popowych melodyjek, ale pełnokrwistej, nieco psychodelicznej, niepokojącej muzyki, która w połączeniu z cukierkową i komiksową grafiką tworzy niesamowity klimat.
Na początku rozgrywki tworzymy bohatera. Mamy wybór między trzema klasami: Niszczyciela, Alchemika i Pogromcę z legendarnym gender lockiem. Muszę przyznać, że pod względem ilości klas byłam nieco zawiedziona, ponieważ taką samą "różnorodność" oferowało nam stare dobre Diablo, z tą różnicą, że zostało ono wydane w w 1996 roku! Nie ukrywam, że oczekiwałam czegoś więcej, ale nie ma sensu przekreślać gry na starcie, prawda? Po wybraniu klasy możemy dobrać dla naszego bohatera zwierzęcego towarzysza: psa, kota lub fretkę, który będzie nie tylko pomagał nam w walce, ale również nosił dla nas przedmioty. Następnie udajemy się do wioski, gdzie dowiadujemy się, że pracujący w kopalni górnicy uwolnili "wielkie zło" i jedynie my możemy ocalić mieszkańców przed zagładą. Fabuła jest zatem prosta jak budowa cepa, ale w grach hack&slash nie chodzi przecież o fabułę, ale o wybijanie i siekanie jak największej ilości przeciwników.
Gra składa się z 34 zróżnicowanych poziomów, na których spotkamy wiele różnych rodzajów przeciwników. Niektórzy nie będą dla nas większym problemem, ale inni będą wymagali sporych umiejętności. Wraz z nabywaniem doświadczenia możemy dowolnie rozwijać naszą postać i uczyć ją nowych umiejętności, kóre wykorzystamy później w walce. Bardzo dużym plusem jest to, że możemy używać każdego rodzaju broni (nie są one przypisane do określonej klasy), którą dodatkowo możemy wzmacniać specjalnymi kryształami. Pozwala nam to na stworzenie unikalnego, odpowiedniego do każdej sytuacji ekwipunku, który pozwoli nam na uporanie się z nawet najbardziej wymagającym przeciwnikiem. Przy konstrukcji poziomów twórcy posłużyli się znaną z Diablo - im niżej schodzimy, w tym bardziej mrocznych i nieprzyjaznych podziemiach idzie nam walczyć. Dodatkowym smaczkiem są dodatkowe poziomy, do których możemy uzyskać dostęp poprzez zakupienie odpowiedniej mapy u handlarza.
Gdybym miała określić Torchlight jednym zdaniem, napisałabym, że jest to bardzo grywalny hack&slash z dużym potencjałem. Możliwości odnośnie kreowania bohatera i samego prowadzenia rozgrywki są tak duże, że z pewnością każdy z przyjemnością od czasu do czasu powróci do bajkowej wioski, którą po raz kolejny nawiedzą kłopoty. Być może starszym fanom Diablo produkcja nie przypadnie do gustu ze względu na nieco cukierkową grafikę, ale młodszym graczom może bardzo się spodobać. W grze można wyłączyć efekty krwi, stąd też może być świetną rozrywką również dla dzieci, które dzięki temu mogą postawić swoje pierwsze kroki w fascynującym świecie gier z elementami RPG.
Cena: 14,99 euro/14,99 dolarów (ok. 65 zł)
Gdzie kupić: platforma Steam/strona gog.com
Screeny z gry:
http://i.pinger.pl/pgr302/364656d8000e528352a84d63
http://i.pinger.pl/pgr387/d15956b0001fefd552a85432
http://i.pinger.pl/pgr72/1ef137800016ba9952a85442
http://i.pinger.pl/pgr409/e137f5d50005d1b952a8544f
Offline
Od tej gry nie mogłem się oderwać Kiedy już zasiadłem przed komputerem to grałem chyba do rana. Torchlight był swego rodzaju rewolucją w 2009 roku, kiedy od czasów Diablo II nie widziałem żadnego hack'n'slash'a, który by mnie na tyle wciągnął. Ostatnio zakupiłem Torchlight II, które też mogę z czystym sumieniem polecić, ale "jedynka" była lepsza pod względem klimatu. I to schodzenie ciągle w dół
Offline
Świeżynka
Ostatnio edytowany przez VampirLord (2017-08-12 01:39:57)
Offline